poniedziałek, 15 lutego 2016

Pierogi z jagodami




Pierogi z jagodami to moje ulubione pierogi z owocami. Generalnie za innymi pierogami z owocami nie przepadam, ale te jedyne naprawdę bardzo lubię. Do tego koniecznie słodka śmietana i obiad bądź pyszny deser można uznać za królewski. Kiedyś przygotowaniu pierogów z jagodami był przypisany cały proces. Najpierw całą rodziną chodziło się na pół dnia do lasu uzbierać jagód. Dzieci co prawda mało pomagały, bo to był czas zabawy i zjadania jagód prosto z krzaka, bo przecież takie najlepiej smakują. Potem mama urywała całe krzaczki jagód na później do domu, bo przecież tak jedzone zawsze były najlepsze. Oj to były cudowne czasy dzieciństwa i beztroskich wakacji. Po takich wyprawach zawsze pojawiały się przepyszne potrawy. Obowiązkowo pierogi z jagodami, jagodzianki i ciasto drożdżowe z jagodami. Może dlatego po dziś dzień tak uwielbiam te wszystkie trzy potrawy. 
Lubię bardzo robić pierogi z jagodami w okresie zimowym i to z dwóch powodów. Po pierwsze, zimą choć na chwilę powracamy do smaków letnich owoców, a po drugie dla mnie osobiście łatwiej robi się pierogi z jagodami z mrożonych owoców, które nie puszczają soku. Chociaż na puszczanie soku przez owoce też jest sposób, który oczywiście został przekazany mi przez moją Teściową przy wspólnym lepieniu w wakacje pierogów. Owoców nie należy słodzić przed włożeniem w pierogi!!! w ten sposób owoce nie puszczą soku, a lepienie pierogów będzie o wiele łatwiejsze. Kwaśny smak owoców zawsze można osłodzić słodką śmietaną. 
Przepis na ciasto podawałam już przy wpisie pierogi z kapustą i grzybami.

Składniki:
Jagody świeże bądź mrożone
śmietana 18% bądź jak w moim przypadku sojowa
cukier z prawdziwą wanilią

Wykonanie:
Ciasto lepimy jak w wyżej podanym przepisie. Odkładamy pod wilgotną ściereczkę. Wałkujemy cienko i wykrawamy szklanką kółka. Nakładamy jagody i sklejamy pierogi. W między czasie nastawiamy garnek z lekko osoloną wodą. Ulepione pierogi gotujemy ok 3 minut od momentu wypłynięcia na wierzch.
Śmietanę doprawiamy cukrem. Pierogi podajemy gorące polane słodką śmietaną.

Uwaga:
Ja na  pierogi z jagodami rozwałkowuję zawsze ciut grubsze ciasto, żeby w czasie gotowania nie popękały i nie zafarbowały sokiem pozostałych pierogów. Pamiętajmy również, żeby nie wkładać na raz za dużo pierogów do gotowania, uchroni nas to od posklejania się pierogów.






środa, 10 lutego 2016

Naleśniki z karmelem


Za oknem pada deszcz a brak słońca powoduje, że nie chce się nam nosa wystawiać spod kołdry? Jest na to sposób, który od lat potrafi poprawić humor mi i moim bliskim, a mianowicie naleśniki z karmelem. Dla mnie jest to wyjątkowa potrawa, bo to smaki dzieciństwa. Potrawa wymyślona jeszcze przez moją babcię kiedy ja byłam małym szkrabem, któremu nieba by się uchyliło. Smak na pewno Was zachwyci. Naleśniki robi się naprawdę bardzo szybko, jest to idealne rozwiązanie gdy zostanie nam kilka naleśników, na przykład gdy zabraknie nam sera na farsz. 



Składniki na naleśniki:
1 szklanka mąki
3 jajka przepiórcze lub 1 kurze
1 szklanka mleka, wody lub mleka roślinnego
2/4 szklanki wody gazowanej
szczypta soli
3 łyżki oleju rzepakowego 

Wykonanie:
Do miski wsypujemy mąkę, sól, dodajemy jajka i pozostałe składniki. Miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji. Dolewamy olej i dalej miksujemy. Można też zamiast wlewania tłuszczu do ciasta smarować przed usmażeniem naleśnika patelnię. Odstawiamy ciasto na ok 30 min. Smażymy naleśniki na bardzo rozgrzanej patelni, najlepsza jest patelnia do naleśników. 

Składniki na karmel:
5 łyżek cukru białego bądź brązowego (u mnie trzcinowy)
kilka kropel soku z cytryny

Wykonanie:
Na patelnię o bardzo grubym dnie wsypujemy cukier. Można użyć większej ilości cukru wtedy powstanie nam więcej karmelu. Na malutkim ogniu roztapiamy cukier z dodatkiem soku z cytryny. Uważajmy żeby karmel nam się nie przypalił. Na gotowy karmel wkładamy naleśniki złożone w trójkąty. Podgrzewamy z dwóch stron uważając żeby nam się nie przypaliły. Podgrzewając dokładnie obtaczamy je w karmelu. Na patelnię można dodać łyżeczkę masła. 

Uwagi:
Im ciemniejszy cukier użyjemy do robienia karmelu, smak będzie bardziej wyrazisty. Pamiętajmy, że topiony cukier jest bardzo gorący. Trzeba bardzo uważać, żeby karmel nam się nie przypalił, dlatego musimy go robić na bardzo małym ogniu. Przypalony karmel jest bardzo gorzki. W czasie robienia karmelu nie można go mieszać, ponieważ mogą powstać grudki. Można również robić karmel trochę inaczej, a mianowicie robiąc najpierw syrop z cukru i małej ilości wody, a następnie gotowanie go do momentu uzyskania karmelu. Można wypróbować te dwa warianty i wybrać ten który bardziej nam odpowiada. 





niedziela, 7 lutego 2016

Sałatka owocowa



Zawsze sprawdzony deser albo lekka przekąska. Smaczna bomba witaminowa składająca się ze wszystkich owoców jakie akurat znajdują się w domu. Latem orzeźwiająca, zimą idealna alternatywa na zastąpienie czegoś słodkiego w chwili zachcianki. Jednym słowem idealny deser o każdej porze roku. My uwielbiamy taką formę jedzenia owoców i ile bym nie zrobiła tej sałatki, zawsze znika ona z miski. A przepis jest banalny. Dziś u mnie z tego co było w domu ale Wy możecie wkładać do sałatki takie owoce jakie lubicie najbardziej. Serdecznie polecam.

Składniki
1 granat
2 mandarynki
2 kiwi
1 jabłko
1 banan 
sok z 1 limonki
2 pomarańcze
0,5 melona
winogrona
dojrzałe mango
1 garść suszonej żurawiny
1 garść płatków migdałowych

Wykonanie:
Wszystkie owoce dokładnie myjemy, obieramy i kroimy w kostkę lub plasterki. Banana zalewamy sokiem z limonki. Łączymy wszystkie składniki w dużej misce, dodajemy żurawinę i płatki migdałowe, mieszamy. Odstawimy gotową sałatkę na ok godzinę do lodówki żeby wszystkie smaki się połączył. Można podawać z bita śmietaną albo polane adwokatem lub inną gęstą nalewką owocową. Ja najbardziej lubię samą.


                               

czwartek, 4 lutego 2016

Pączki bez jajek dla alergików



Tradycja mówi, że kto nie zje pączka w tłusty czwartek ten nie zazna szczęścia i dostatku w całym roku. I tak od kilku dni szukałam wszędzie przepisu idealnego dla całej mojej rodzinki, aby również mój Synek mógł tradycyjnie spróbować pączka w ten dzień. I mi się udało!!! Co więcej jak dla mnie te pączki bez jajek są o niebo lepsze od tych, które jedliśmy w zeszłym roku. Są mięciutkie i puszyste w środku a na wierzchu chrupiące, zaś smak konfitury różanej powoduje, że na długo zostaną nam one w pamięci. Bałam się, że nie zdążę zrobić zdjęcia, bo pączki z patery znikają w zastraszającym tempie. W przepisie na którym się wzorowałam, trzeba było użyć masła, ja dodałam masła klarowanego.

Składniki (12 pączków):
300 g mąki pszennej 
szczypta soli
40 g drobnego cukru
25 g roztopionego masła
150 ml letniej wody
40 g świeżych drożdży
konfitura różana
3 kostki smalcu


Wykonanie:
Mąkę przesiać, dodać cukier i sól. Zrobić zaczyn z drożdży z jedną łyżką cukru i małą ilością wody, zostawić do czasu, aż drożdże zaczną pracować. Dodajemy do suchych składników drożdże i stopniowo wodę, wyrabiamy ciasto. Staramy się nie dosypywać mąki, ciasto na pączki musi być luźniejsze niż na ciasto drożdżowe. Wyrabiamy do momentu, aż będzie odchodziło od ręki. Pod koniec wyrabiania dodajemy ciepłe roztopione masło, dalej wyrabiamy. Odstawiamy ciasto na ok 1,5 godziny do wyrośnięcia. Ciasto musi podwoić swoją objętość. Za pomocą szklanki wycinamy kółka na lekko rozwałkowanym cieście. Na krążki nakładamy konfiturę, sklejamy i formujemy pączki. Układamy na obsypanej mąką stolnicy. Zostawiamy pączki na ok 30 min aby urosły. Roztapiamy i rozgrzewamy smalec. Smażymy pączki z każdej strony do momentu, aż po sprawdzeniu patyczkiem będzie on suchy. Wykładamy usmażone pączki na ręcznik papierowy i osuszamy z nadmiaru tłuszczu. Posypujemy cukrem pudrem, ale dopiero w momencie gdy pączki wystygną, inaczej cukier się wchłonie w ciasto. 
Smacznego ;)








środa, 3 lutego 2016

Krem czekoladowy z daktyli


Mając w domu małe dziecko, które dodatkowo jest alergikiem rodzice często zastanawiają się co zrobić do jedzenie Maluchowi żeby było smacznie, zdrowo, nieuczulająco a do tego wszystkiego żeby chociaż trochę przypominało smakołyki, którymi raczą się inni rówieśnicy. Zawsze staram się, żeby mój Maluch nie czuł się gorszy i też miał swoje przysmaki nie patrząc z żalem, a czasami nawet ze łzami w oczach na to, co jedzą inni. I tak właśnie powstał krem z daktyli, który przewija się często na blogach o zdrowym żywieniu. Krem jest naprawdę przepyszny i przypomina smakiem inne kremy czekoladowe znane nam z półek sklepowych bądź reklam telewizyjnych. Różni się on jedną podstawową rzeczą i na dodatek chyba najważniejszą: JEST ZDROWY!!!! nie ma w sobie zbędnych białych cukrów, posiada tylko zdrowy zamiennik w postaci słodyczy daktyli. Mój Maluch wyjada krem łyżkami ze słoika, ale również krem ten idealnie pasuje do kanapek, naleśników czy nawet kremów do ciasta. Gorąco polecam wszystkim, zarówno tym uważającym na to co jedzą jak również rodzicom, którzy chcą aby ich dziecko jadło smacznie i zdrowo.
Krem robi się bardzo szybko, potrzebne są nam dokładnie dwa składniki i blender, 5 minut roboty a przyjemność z jedzenia gwarantowana.


Składniki:
1 szklanka daktyli bez pestek (ja używam daktyle ekologiczne)
1 łyżka ciemnego gorzkiego kakao
1/4 szklanki wody przegotowanej


Wykonanie:
Zalewamy daktyle na ok 2 godziny gorącą wodą, bądź na całą noc jeśli mamy słabszej mocy blender. Kupując daktyle koniecznie zwracajmy uwagę żeby dodatkowo nie były słodzone glukozą. Najlepsze są takie których skład to same daktyle bez żadnych dodatków. Za pomocą blendera mielimy daktyle na jednolitą masę, dodajemy kakao oraz 1/4 szklanki wody. Blenderem łączmy wszystkie składniki. Gotowy krem przekładamy do słoika. Możemy przechowywać krem ok 2 tygodni w lodówce. Trzeba jednak pamiętać, że krem w lodówce robi się gęsty, przypominający np. galaretkę z porzeczek. 

Smacznego









wtorek, 2 lutego 2016

Pierogi z kapustą i grzybami

Uwielbiam pierogi!!!! I to właśnie najbardziej pierogi z kapustą i z grzybami. Choć to potrawa wigilijna to chętnie ją jadamy również w ciągu roku. Nie planowałam, że będę robiła w najbliższym czasie pierogi, ale los sam podjął za mnie decyzję. Kupiłam kapustę kiszoną na surówkę, którą w okresie jesienno-zimowym chętnie jadamy jako dodatek do obiadu, ale niestety nie kupiłam jej w sprawdzonym miejscu i kapusta nie nadawała się do jedzenia na surowo. Była najprawdopodobniej nie kiszona a zakwaszana octem. No ale przecież nie wywalę kilograma kapusty!!! Postanowiłam ją ugotować i coś z niej wymyślić. Najpierw stawiałam na kapustę z grzybami, potem powstał pomysł krokietów z kapustą a później postanowiłam zrobić sobie i swojemu Mężowi przyjemność i zrobiłam pierogi z kapustą i grzybami. I mi się udało, bo radość była ogromna. Teraz kolejne odwieczne pytanie jak zrobić idealne ciasto na pierogi. W swoim magicznym notesiku posiadam przepisy Cioci, Babci i Teściowej, które różniły się jakimiś małymi mankamentami,  ale dziś postanowiłam wypróbować inny przepis ze strony Olgi Smile, gdzie często szukam inspiracji i tym razem również był to strzał w dziesiątkę. Ciasto jest elastyczne i bardzo dobrze się je wałkuje i wyrabia, a pierogi naprawdę są idealne.




Składniki na ciasto:
1 kg mąki (do pierogów idealna jest mąki pszenna 500) + mąka do podsypywania    
1 łyżeczka soli
120 ml oleju u mnie rzepakowy
ok 400 ml zagotowanej wody
* przyjmujemy, że szklanka ma 250 ml 

Składniki na farsz:
1 kg kiszonej kapusty
1 duża cebula
2 marchewki
1 duża garść suszonych grzybów
4 śliwki suszone
sól
pieprz
liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego 
ewentualnie trochę cukru



Wykonanie ciasta:
Przesiewamy mąkę na sicie, dodajemy sól i olej. Wyrabiamy ciasto dolewając stopniowo gorącą wodę uważając żeby się nie oparzyć. Ja robię to starym sposobem podpatrzonym dawno temu. Na stolnicy łączę wszystko za pomocą noża a potem wyrabiam ręcznie. Ciasto trzeba wyrabiać do momentu aż będzie odchodziło od ręki i stanie się bardzo elastyczne. Wkładamy ciasto do miski i przykrywamy wilgotną ściereczką żeby się nie wysuszało. 

Wykonanie farszu:
Kapustę płuczemy dwukrotnie w wodzie. Grzyby zalewamy gorącą wodą aby się namoczyły. Kapustę kroimy, marchewkę ścieramy na drobnych oczkach. Zalewamy kapustę wodą, dodajemy marchewkę, pokrojone drobno grzyby, śliwki suszone, liść laurowy, ziele angielskie. Gotujemy. Ja gotując kapustę nie przykrywam jej do momentu aż chwilę się będzie gotować, tę zasadę przekazała mi moja Mama mówiąc, że kapusta w pierwszym etapie gotowania nie powinna być przykryta, gdyż może stać się gorzka. Czy tak jest faktycznie, nigdy nie sprawdzałam, bo mocno wierzę w stare mądrości kuchenne.
Gdy kapusta będzie już miękka odlewamy wodę. Kroimy na drobną kostkę cebulę i szklimy ją na łyżce masła. Następnie dodajemy kapustę. Doprawiamy solą, pieprzem i ewentualnie cukrem. Ja osobiście lubię jak kapusta ma kwaśno słodki smak. Podsmażamy. 

Lepimy pierogi:

Na stolnicę podsypujemy mąkę i wałkujemy kawałek ciasta, resztę ciasta nadal trzymamy pod przykryciem. Ciasto powinno być cienkie ale też nie za cienkie (ok  1 mm - 2 mm). Wykrawamy szklanką kółka, nakładamy łyżeczkę farszu i lepimy pierogi. W dużym garnku gotujemy wodę z 1 łyżeczką soli. Ulepione pierogi gotujemy. Wkładamy do wrzącej wody i gotujemy ok 3 minut od momentu wypłynięcia pierogów na górę. Pamiętajmy, że do wody nie można wkładać dużo pierogów, gdyż mogą się nam posklejać. 
Pierogi można podawać polane roztopionym masełkiem samym lub z dodatkiem podsmażonej cebuli, lub tak jak my lubimy najbardziej odsmażone na patelni.
Smacznego!!!





środa, 20 stycznia 2016

Rolada drożdżowa dla alergika



Jadą goście, jadą a ja zachodzę w głowę czym ich poczęstować żeby było smacznie i żeby każdemu smakowało. Dziś postawiłam na strucle drożdżową, sernik ale taki odpowiedni dla mojego synka czyli bez sera i nabiału oraz sałatkę owocową ale o tym kolejnym razem. Dziś ciasto drożdżowe troszkę w innej odsłonie, bo z dodatkiem pysznego własnego dżemu z wiśni i lukru. Ciasto jednak trochę różni się od tradycyjnego drożdżowego z dodatkiem jajek, gdyż jest twardsze i jednak brakuje mu puszystości ale smakowo nie odbiega od tradycyjnego ciasta. Przepis bardzo podobny do tego przepisu na ciasto drożdżowe, które już Wam pokazywałam, ale są trochę inne proporcje. Inspiracje na takie słodkości znalazłam na tej stronie. 

Składniki:
3 szklanki pszennej mąki
3 łyżki cukru
szczypta soli
1 szklanka mleka migdałowego lub innego
50g świeżych drożdży
1/4 szklanki oleju z pestek winogron
słoik dżemu wiśniowego

Lukier:
1 szklanka cukru pudru
sok z 0,5 cytryny

Wykonanie:

Z pół szklanki podgrzanego letniego mleka, drożdży i łyżki cukru robimy zaczyn, który odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy cukier, sól oraz wyrośnięty rozczyn drożdżowy, mleko i olej. Wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie odchodzić od ręki i będzie gładkie. Niestety ciasto bez jajek będzie twarde ale nie zrażajcie się tym. Odstawiamy ciasto w misce w ciepłe miejsce, przykrywamy czystą ściereczką i czekamy aż podwoi swoją objętość. Gdy ciasto będzie wyrośnięte jeszcze raz je wyrabiamy ale już krócej. Rozwałkujemy na podsypanej mąką stolnicy. Ciasto musi być rozwałkowane w miarę cienko na kształt prostokąta. Rozsmarowujemy na cieście dżem lub ulubione powidła. Zwijamy jak roladę. Przecinamy na pół i zwijamy jak warkocz. Powstanie nam dosyć krótka strucla. Wkładamy do wąskiej foremki tzw keksówki, którą wcześniej wykładamy papierem do pieczenia. Pieczemy przez 1 godzinę w piekarniku nagrzanym do 170'C u mnie z termoobiegiem. Gdy wyjmiemy struclę z piekarnika wsypujemy cukier puder do szklanki i wlewamy do niego sok z cytryny. Ucieramy lukier. Jak będzie za gęsty można dolać 1 łyżkę letniej wody. Gotowy lukier wylewamy równomiernie na jeszcze ciepłe ciasto.